wtorek, 17 lipca 2012

Jesteś moim podnieceniem (część 1)


Moi drodzy, ta parówką będzie bardziej pod temat HENTAI, czyli może być więcej seksu, dotykania i tak dalej. Jak ktoś nie lubi czytać takich erotycznych rzeczy to proszę o nie czytanie. Tego będzie pełno!! To jest pierwsza moja taka partówka - cała zboczona.



Szkoła. Jak każdy dzień. Głupi i bezwartościowy. Każdy mężczyzna w tej szkole miał na oku jedną kobietę. Można by mieć ich wielu. Ta nie ma reguł, ale nienawidzę do niej chodzić. Miłość? Jest wykluczona, chodzi tylko o seks. Możemy na każdej praktykować. Czy miałem wiele partnerek? To już nikogo nie powinno obchodzić. Wybieram sobie jaką popadnie. Gdy mam ochotę na seks nie patrzę na nic. Chociaż w moim  życiu licealisty to pociągnąłem pierwszy wszystkie licealistki. Ta Szkoła rządzi pożądanie. Sam jestem w tym dobry, za plecami dyrektorki i każdego nauczyciela podrywamy dziewczyny. No cóż gdy tez są młode nauczycielki możemy także je pieprzyć. O niczym nie powiedzą, gdyż to im się podoba.
Seks? Kto che niech robi co pragnie. Jest także wiele przedmiotów do masturbacji miedzy innymi wibrator, pejcz, kulki analne, sztuczna pochwa (używana do masturbacji przez mężczyzn), zatyczka analna, a także dilido (sztuczny członek). Tylko kobiety go wykorzystują. Każdy robi co chce, nie chodzą na lekcje gdy znajda sobie na chwilę partnerkę. Sam mógłbym to zrobić na lekcjach, ale kiblowałem. A mój bart z tego nie jest zadowolony. Oczywiście zrobiłem to specjalnie. Czemuż by nie? Teraz mogę podenerwować jedną osobę. Nie tylko ja kiblowałem, moi przyjaciele również.
-Ne.. Itachi? - usłyszałem kobiety glos z tylu. Zawiesiła się na mnie kobieta o szafirowych oczach. Była jedną, z których pieprzyłem. Żułem gumę patrząc na nią. - Może byś chciał dzisiaj przenocować u mnie? Mam wolna chatę i imprezę. Wiec jak? - zapytała. Była ciekawa propozycja.
-Nie, dziękuję Ino. Dzisiaj mam na kogoś innego chrapkę. - uśmiechnąłem  się patrząc na jej piękny tyłeczek. A jej piersi.. Ula la… Tylko by można było je schrupać. Zawsze nosiła spódniczki i bluzki odsłaniające spory kawałek piersi. Poczułem jak mam miej miejsca w spodniach. Nauczyciele także na nią patrzeli pożądanie, a w szczególności Kakashi. Była flirciarą, ale mnie omijała szerokim łukiem. A także innych. Zastanawiałem się czy kiedykolwiek poszła z kimś do łóżka? Nikt o tym nie wie. Cała Szkoła milczy w tym wypadku.. Trzeba będzie w końcu spróbować.
-Sakura! - obróciła się szybko, a piersi jej zafalowały co wywołało większą rozkosz w moich oczach, a najbardziej w ciele. Podchodziła w moją stronę. Swoja teczkę położyła na miejscu gdzie siedziała, czyli obok mnie.
-Ino.. - zaczęła - Co dzisiaj cię do mnie sprowadza?
-Impreza..
-aaa.. - zaczęła - I znowu będzie picie, Bara Bara do samego rana? - zaśmiały się oby dwie z tego co powiedziała. Lekko spojrzała na mnie. Unikała mnie bardzo często, ale nie pozwalałem jej na to. Byłem stanowczy, a jej piersi były miękkie w dotyku. Miałem okazje zrobić to czego bym nie żałował, a nie zrobiłem. - Przyjdę.
-Serio?
-Jasne. - powiedziała - mam zamiar w końcu się zabawić, w inny sposób. - jej długie wlosy opadły do przodu. Uśmiechnęła się i usiadła obok mnie. Wyjęła z teczki zeszyt i przeglądała coś. Wyjęła papier i wręczyła mi. Nie rozumiałem tego, a no tak. Zakład, ze się nie prześpi z Sasuke. Otworzyłem kartkę z napisem WYGRAŁEŚ!!!
-Co wygrał?
-Zakład.
-Jaki, jaki? - zbliżała się do dziewczyny. Wywróciła oczami. Miałem dość czasami jej nachalstwa, ale nie mówiłem tego. Mam wrażenie, ze ona jeszcze cos uknuła. Mierzyliśmy siebie spojrzeniem. Jej nie wyrażało wściekłości, lecz radość? Ty coś tu naprawdę nie gra. Ona powinna być wściekła.
-A czy to ma jakiekolwiek znaczenie? Dla mnie nie ma.  - prychnęła. Założyła jedną nogę na drugą siadając obok mnie. Nie mieliśmy mieć dzisiaj dużo lekcji. Dziewczyna odeszła uśmiechając się. Brat patrzał na nas jakby zobaczył jakiegoś ducha. Rozbrzmiał dzwonek. Nie odzywałem się do niej. Niedługo mieliśmy wycieczkę w góry. Oczywiście nie wiedziała o małym incydencie, który sobie załatwiłem. Nauczyciel wszedł do klasy i od razu spojrzał na moja koleżankę z ławki. Ona nie robiła sobie z tego żadnej sprawy. Chciałem mu oderwać głowę.! Ona była dla mnie, niech się odpiepszy! - Żenujące - usłyszałem jak szepcze. Najwyraźniej widziała jego wzrok na sobie. Gdy on tak patrzał, przybliżyła się do mnie, a raczej do ucha i powiedziała - Ty tak samo. - lecz widziałem jak nauczyciel się wścieka, raczej w jego oczach. Przytrzymałem ją na chwilę, nie opierała się. Moja jedna ręka była na jej udzie.
-Przyznaj, że chcesz mnie?
-Nigdy.. - szeptaliśmy sobie. Oderwała się ode mnie. Spojrzała raz na rękę i na mnie. Ponownie raz na rękę. Wziąłem ją od niej… Choć czułem, ze przy niej moje ciało jest zdolne do wszystkiego. Kochałem się wiele razy, ale ona była jedyną, na której widok się podniecałem!
-Dobrze więc.. - zaczął nauczyciel. - Chodzi o sprawę tego obozu. Jutro wyjeżdżamy, więc radzę być trzeźwi. Sakura?
-Hm… - wymamrotała - Co się stało?
-Twoja koleżanka nie jedzie, rozchorowała się. Wiec w pokoju będziesz z Itachim. - kaszlnęła.
-Że co proszę? - zapytała. Patrzała na niego przestraszona? Nie, to było zupełnie co innego. Lecz uspokoiła się po chwili. - No i dobra. - nie spojrzała na mnie. Także na pewno nie widziała jakie będzie łóżko. Cóż dopiero się przekona. Uśmiechnąłem się delikatnie. -jeśli coś jeszcze wymyślisz to ci zerżnę te twoje dwa jajca. - zagroziła. To i tak nic nie dało. Ona była jedyna która by to zrobiła. Nauczyciel dalej prowadził lekcje, ale nie słuchałem tak samo z pewnością ona.
-Och.. A nie chciałabyś czegoś bardziej podniecającego? - zapytałem. Przybliżyłem się i przejechałem koło ucha. - Albo zorbie mi coś, co by mnie podnieciło.
-Podnieciło? - zapytała cicho byśmy tylko dwoje to słyszeli. Ścisnęła moje krocze tak mocno, że prawie pisnąłem. - idź do innych,. Nie oddam się takiemu palantowi. - wzięła dłoń. Patrzała się na swoją rękę, ale nic nie zrobiła. Myślałem jedynie o tym jak to zorganizować.
-Sakura. - mówił nauczyciel - Ty i Itachi zostaniecie po lekcjach. Jeśli tak wam zachęca się pogawędek, to dwie godziny wam wystarczą.
-Nie! - Sakura podniosła głos wstając, a krzesło upadło z hukiem na podłogę. Nauczyciel na nią spojrzał nie zrozumiale. Uniósł jedna brew. - No bo nie mogę dzisiaj. - uśmiechnęła się nie winnie.
-Nie obchodzi mnie to.
-Ale proszę. Musze iść na spotkanie. Jeśli do Niego nie pójdę to będę miała przerąbane.
-Za wyrażenie godzina dłużej.
-Szlag. - powiedziała sobie pod nosem. Zaśmiałem się cicho.
-Uchiha ty tez.
-Świetnie - zaśmiałem się. Szybko rozbrzmiał dzwonek na co nauczyciel się wkurzył. Zawsze tak bywało jak Sakura albo ja zaczęliśmy nadawać. A gdy patrzał na Sakure denerwował się, gdyż jego miejsce na dole było wypukłe. Jego członek wolno stawał gdy widział jej falujące piersi. Każdy facet gdy ją widział. Miała dosyć spore, ale to się dla mnie nie liczyło. Ten jej charakterek jest zawzięty.
Wszystkie inne lekcje były nudne, patrzałem tylko na nią. Była skupiona na czymś, jednego razu się zarumieniła. Spojrzałem przed siebie gdzie patrzała. Facet wpatrywał się w nią i się uśmiechał. Zacisnąłem dłonie w pięści. Nikt mi jej nie odbierze. Spojrzała się za okno. Stała się taka zamyślona. Zadzwonił dzwonek na następną lekcję, dla nas było koniec, ale nigdzie się nie ruszaliśmy. Gdy wszyscy wyszli zostaliśmy sami.
-Nareszcie jesteśmy sami.
-I co? - zapytała. Uchwyciłem ją i wpiłem się w jej usta. Były takie słodziutkie. Kochałem to robić. Dotknęłam jej kobiecości i odgarnąłem delikatnie jej rąbek materiału. Przejechałam po łechtaczce. Pierwszy raz dotknąłem jej kobiecości. Odepchnęła mnie od siebie.
-Nie masz prawa mnie dotykać.
-Ależ Sakura… - mówiłem. I zbliżałem się do niej. Szybko wstała i oddalała się ode mnie. - Bądźmy ze sobą szczerzy. Ty chcesz się pieprzyć, tylko się boisz. No weź, za nim On przyjdzie miną dwie godziny. No choć… - zaczęliśmy się gonić po Sali. Raczej ja ją. Ona uciekała we wszystkie strony. Podobało mi się bardzo taka zabawa. W końcu ją złapałem. Ściągnęłam do połowy majteczki w koronkę. Uchwyciłem nogę i delikatnie zacząłem pieścić jej kwiatek, który tak dawno chciałem podtykać. Uchwyciła się ściany. Wsadziłem w nią palec. Musiało boleć.. Zacząłem rozgrzewać jej całe ciało. Ponownie ode mnie uciekła, ale oblizałem swój palec. Uśmiechnąłem się widząc jak podwija swoje majtki.
-Jesteś okropny!
-Dlaczego? Dlatego, że tak cholernie mnie podniecasz? To nie moja wina, ze mój przyjaciel ciebie się domaga. Inna już mnie nie interesuje. No choć tu.. - znów zaczęła uciekać. Złapałem ją i upadliśmy na ziemie. Uniosłem jej spódniczkę i moja głowa wślizgnęła się pod spód. Próbowała mnie odepchnąć. Przez przezroczysty materiał oblizałem jej łechtaczkę. Robiłem to z małymi pociągnięciami. Cała drżała… Stawała się coraz bardziej mokra. Odgarnąłem rąbek materiału i lizałem przez cały czas ta piękność. Krzyknęła błogo. Moja dłoń dostała się pod jej bluzkę i ścisnęła pierś. Nie miała stanika. A sutki były twarde.
-Cudowne…  - ściskałem i drażniłem sutek. Podwinąłem jej bluzkę do góry i jej piersi zafalowały. Chwyciłem druga w swoje usta i ssałem. Jąknęła. Dwa palce wsadziłem w nią. Wiła się pode mną. Podobało mi się to jeszcze bardziej. Musi być dziewicą… Na pewno! Oderwałem się od niej słysząc kroki nauczyciela. - Cholera. - przeklnąłem. Podciągnąłem jej bluzkę i szybko ją. Usiedliśmy do ławki. W ręku trzymałem majtki. Patrzała na mnie wściekle.
-Oddawaj je.
-Nie. Wtedy mam lepszy dostęp do ciebie.
-Odda.. - do pomieszczenia wszedł nauczyciel. Schowałem majtki do siebie a ona nogi miała złączone by nic nie było widać. Jaki głupek ze mnie. O tym nie pomyślałem. Jeszcze na chwilę wyszedł. Więc podałem jej swoją własność. Założyła szybko… Odetchnęła z ulgą. Przy okazji ja tak samo.
Do pomieszczenia wszedł nauczyciel. Usiadł przy biurku i zaczął czytać swoją głupia lekturę. Nie podobała mi się, ale nic nie mówiłem. Wziąłem swój zeszyt i czytałem zbędne rzeczy. Sakura siedziała i nic nie robiła. Błądziła myślami, i się strasznie zarumieniła. Spojrzała na mnie ukradkiem. Uśmiechnąłem się. Jednak mam w sobie wdzięk. Razem z nią będę w jednym pokoju, a może do czegoś dojść? Przekonamy się szybciej czy później, ale na pewno ulegnie mojemu urokowi.
Spojrzała w bok na okno i delikatnie się uśmiechnęła. Patrzałem na nią. Wyglądała jak anioł, którego można by wziąźć jedynie dla siebie.  Mierzyłem się z nauczycielem spojrzeniem. Ten facet potrafił denerwować. Usłyszałem dźwięk komórki. Oby dwoje na nią spojrzeliśmy.
-Oj przepraszam… - powiedziała. Zrobiła to tak niewinnie. Bardzo mi się takie cos podobało, byłem już pewien, że Kakashi zareaguje. Odebrała telefon. – Tak? Słucham? – powiedziała do słuchawki. Patrzałem z podziwem na nią. – Co!? Dlaczego?! Wiem, że czasami mnie ponosi, ale… - nie dokończyła. Usłyszałem ciche pikanie. Schowała telefon i westchnęła ciężko. Cos się stało, a musiałem się dowiedzieć o co poszło. Słyszałem przekleństwa związane z jakimś mężczyzną.  Myślałem, że to ja jestem w jej oczach najgorszy?! – Powiedz mi jedno… - wyszeptało patrząc na mnie – czy wy zawsze w taki sposób rzucacie dziewczyny?
-miałaś chłopaka?
-Dobre spostrzeżenie. Miałam… - westchnęła głęboko. Musiała go kochać skoro tak to przezywa, nie znałem się na tym. Zawsze było jeden raz i good bay. Więc jak dziewczyna naprawdę kocha to jest trudno ja pocieszyć później.
-O jaki sposób ci chodzi? – zapytałem szybko. Mogłem się domyśleć jaki, tak zawsze robiłem jeśli chodziło o kobietę na jeden raz dla mnie były nikim. Pragnęłam tylko się zabawić, a mój urok zawsze był powalający. Dzwoniłem zawsze mówiąc, że to nie było to czego tak naprawdę chciałem.
-Zrywanie przez telefon. To nie jest miłe. Moglibyście się pofatygować i osobiście zerwać. Jeśli wam nigdy nie zależy to z łaski swojej nie zaczynajcie flirtu, bo kobiety się zemszczą jak nie są miłe.
-Na jedno szczęście trafiałem na mile. – zaśmiałem się cicho.
-Czyżby? Mam nadzieję, ze z twojego kręgu mnie wykluczasz. – powiedziała do mnie szybko i złowrogo. Ona właśnie nie była taka mila jak się zdawało. Miała wiele wad, które były forma dawania w kość. Mnie jak i innym facetom. Teraz już wiem czemu trzymała ich z daleka od siebie. Miała chłopaka. – Bo wiesz, ze mogę dać ci w kość. A szczerze powiedziawszy są miłe bo pochodzisz z takiej rodziny. Uchiha… ja cię nienawidzę i tak zostanie. - odwróciła głowę w bok. Patrzałem na nią, uchwyciłem za rękę i zbliżyłem się do ucha. Przegryzłem płatek.
-Nie bądź taka. - wyszeptałem. - Na pewno tego nie chcesz? Przecież widzę, ze jesteś odrobinę zestresowana. Nie chcesz się rozluźnić. Pomogę ci w tym. - kierowałem się po wewnętrznej części uda w górę aby dotknąć jej miejsca.
-Oczywiście… Możesz zaczynać - powiedziała z drwiną. Popatrzała na mnie z lekkim uśmiechem. Zabrzmiał dzwonek wtedy ona szybko wyszła. Dogoniłem ja tak szybko jak mogłem. Niedaleko był schowek. Uśmiechnąłem się. Nikogo nie było na korytarzach. Popchnąłem ja i razem wpadliśmy do schowka. Rzuciłem torbę zamykając drzwi na klucz. Patrzała na mnie opierając się o ścianę. - jesteś naprawdę szurnięty.
-Wiem o tym. - podszedłem do niej trzymając dłonie blisko jej głowy. Jej ciało było takie pociągające. Czułem, ze mój maluszek wolno staje. - Tyle już z tym zwlekamy, może wreszcie oddasz mi się?
-Nie. - powiedziała i chciała odejść.
-Nalegam.
-Nie.
-Jesteś strasznie irytująca, każda mnie chce. Ty też się zadowolisz. - dotknąłem jej policzka. Nic nie zrobiła, dałem jedynie jej do zrozumienia, że będzie moja tylko moja. Może by tak zrobić się tyranem i ją zgwałcić. Nie to by było wbrew mojej naturze. Wolę aby sama mi się oddała, aby miała z tego przyjemność. Zjechałem dłonią na dół i dotknąłem jej piersi. Wsadziłem rękę pod bluzkę i stanik ścisnąłem. Drugą ręką znalazłem się spod spódniczkę i przez materiał dotknąłem jej kobiecości.
-Nie rób. - powiedziała do mnie i strzepnęła ręce. Uśmiechnąłem się - Dlaczego właśnie ja. Masz tyle panienek w szkole, a Ino na ciebie leci.
-Ino świnio, Sakura ciebie chcę.
-jasne, na jeden raz i wynocha. Nie! - powiedziała do mnie głośniej. Hm… No tak ejden raz to by było za mało aby od niej uciec, wolę z nią wiele razy się pieprzyć. - Pozwolę ci na jedno.
-Tak? - zapytałem. Ona chwyciła swoją spódniczkę i uniosła do góry.
-Możesz mnie wylizać, ale tak porządnie abyś się zaspokoił. - uśmiechnąłem się. Chwyciłem jej jedną nogę i uklęknąłem biorąc ją na swoje ramie. Dotknąłem materiału i się uśmiechnąłem. Tego właśnie chciałem. Dotykać tego delikatnego i drobnego ciała. Odgarnąłem koronkowe majteczki i pocałowałem jej kobiecość chowając głowę pod jej spódniczką. Lizałem łechtaczkę. Usłyszałem z jej ust ciche pojękiwania? No proszę. Rozgrzewałem ją do granic możliwości. Tak bardzo chciałem ją lizać, ze bym na pewno teraz nie przestał. Liznąłem na całej długości i szerokości. Hm… Pyszna. Mój jeden palec dostał się do jej wnętrza i poruszałem. Może byłem seksomaniakiem, ale z Nią seks był by przyjemnością. Musze  z nią Go uprawiać. Jak nie teraz to na obozie. Nie wiem ile tak ją lizałem, ale jęczała głośno. Podobało mi się i to bardzo. Niech tak zostanie zawsze, lub przejdźmy do większych rozkoszy.
-O matko. - usłyszałem z jej ust ciche słowa. Poruszałem palcem oraz szybciej dołączając drugi. Jęczała coraz bardziej. Wyciągnąłem szybko z jej wnętrza zassałem się. Krzyknęła głośno. W swoich ustach i na wargach poczułem jej soki. Ssałem wszystko, aby mi dała. Dotknąłem swojego krocza. Boże jaki nabrzmiały!
Oderwałem się od niej oblizując swoje wargi i wycierając brodę. Popatrzałem na nią. Wpatrywała się we mnie z lekkim uśmiechem? Musiało się podobać. Wzięła swoją torbę odchodząc. Było tak przyjemnie. Trzymałem się za krocze. Kurde, musze kogoś znaleźć. Ojciec z matką mnie zabija jak zobaczą, że jestem podniecony!
-Itachi… - usłyszałem za sobą. Myślałem, że wyszła. Uniosłem głowę patrząc na nią.  Uśmiechnęła się do mnie. - Nie mogę tego tak zostawić.
-Czego?
-Tego. - pokazała na moje krocze. Spojrzałem się na wypukłe miejsce i na nią. Obróciłem się do niej wstając. Popatrzałem w jej zielone oczy. To chyba żarty? Ona na serio to mówiła? - jeden raz, nie więcej. Zapamiętaj to sobie.
-Ten jeden raz będzie dla mnie wszystkim. - wywróciła oczami. To mnie cieszyło. Rzuciła torbę obok nas. Uklękła przede mną. W jej oczach widziałem zadowolenie? Pierwszy raz chyba. Wolno rozpięła guzik, a z suwakiem było tak samo, co sprawiało, że podniecałem się bardziej. W dodatku gdy delikatnie otarła mógłbym od razu eksplodować. Zdjęła moje spodnie, a po chwili wolno poszły czarne slipy.
Delikatną dłonią przetarła trzon do samej główki. Językiem przejechała wolno po główce, i trzonie. Przymknąłem powieki. Masowała. Czułem jak nabrzmiewa od jej perfekcyjnego dotyku. Wsadziła Go do buzi. Ssała i lizała po przez język. Mruczała cicho. To było piękne!! To nie jest sen, oni dotyka moje przyrodzenie, a przy okazji liżę! Dziewczyna ma serce…
Lizała coraz szybciej. Wyciągnęła i w swoje ucha chwyciła jedno jądro, a po chwili drugie. Zassała się długo. Westchnąłem głęboko. Jest cudnie… Wzięła ponownie do buzi. Całego! Żadna tego nie dokonała.. Patrzałem na jej poczynania. Odgarnąłem jej włosy by na nią patrzeć. Masowała moje jądra. Uchwyciłem ją,  ruszałem jej głowa i swoimi biodrami. Nic nie zrobiła tylko ssała. Ostatnie moje ruchy i doszedłem wytryskując w jej buzi. Puściłem ją, i wziąłem swojego członka. Chyba troszkę za wcześnie bo nasienie opryskało jej policzek. Myślałem, że warknie na mnie. Zaśmiała się delikatnie? Oblizała jeszcze główkę i puściła. Połknęła spora ilość spermy. Dłonią wytarła sobie policzek i oblizała z palców moje soki.
Matko! Czy to moja Sakura, która znałem? Zapytałem siebie w myślach. Ubrała mi slipki i spodnie. Wstała.
-Co? - zapytała mnie.
-Nic. - wypowiedziałem. - Tylko czy Ty już to robiłaś?
-Obciągałam? - zapytała. Kiwnęłam jedynie głową. Podeszła do mnie biorąc torbę. Wspięła się  na palcach. Jej piersi dotykały mojego torsu. - Nie, ty byłeś pierwszy. Nawet nie wiem czy dobrze robiłam. - odwróciła się..
-Wiesz, że nie dam Ci spokoju?
-Cóż, przeżyję. Może kiedyś to powtórzymy. - puściła do mnie perskie oczko.  Wyszła. Stałem oszołomiony. Powtórzymy? Ona chyba tak przeżywa rozstanie z chłopakiem? Ale aby tak od razu? Świetnie. Będę mógł na obozie coś zrobić. Wyszedłem z kantorka woźnego i pobiegłem do niej. Uśmiechała się delikatnie. Trudno pojąć kobiety

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz